czwartek, 23 stycznia 2014

Chapter 8

Wyzwanie nie czeka. Życie nie ogląda się za siebie. Tydzień to aż nadto, by zdecydować, czy godzimy się na nasz los, czy nie. - Paulo Coelho 




Niall obdarzył mnie przelotnym spojrzeniem i powoli spuścił szybę BMW w dół. Naszym oczom ukazała się twarz Harrego.
-Kurwa mać STYLES! - krzyknął zdenerwowany Niall- Czego Ty tu do kurwy nędzy szukasz?!!!
Oszołomiona zaczęłam obgryzać paznokcie.
Harry wyglądał jak zbity pies.
- Cześć Vivi- zwrócił się do mnie z nieśmiałym uśmiechem ukazując przy tym delikatnie swoje dołeczki.- Co wy tu robicie?
Wyszeptałam tylko nieśmiałe "Hej" i wbiłam wzrok w białe conversy, które miałam na sobie.
Blondyn przeczesał swoje włosy ręką. Wiedziałam, że zaraz straci nad sobą panowanie.
Tak łatwo można go było wyprowadzić z równowagi.
- Nie interesuj się- zwrócił się do Harrego- Czego chcesz?
Szatyn przejechał językiem po swoich pełnych wargach. Cholera! Jakie to było seksowne.
- Policja węszy w sprawie tej dziewczyny- podrapał się po głowie- tej.. no wiesz...
Zacisnęłam usta tak, że tworzyły teraz równiusieńką kreskę. Dobrze wiem o jaką dziewczynę chodziło.
Kiedy tamtej nocy.. Gdyby nie ja...
Usłyszałam westchnienie blondyna.
- Vivienne wysiadaj- zwrócił się do mnie. O dziwo był bardzo spokojny. Aż za bardzo.
Posłusznie chwyciłam za klamkę  i wysiadłam. Kiedy tylko zatrzasnęłam drzwi BMW Horan odjechał z piskiem opon.
Wystraszona odskoczyłam w tył i upadłam. Harry szybko podbiegł do mnie, podał mi rękę i pomógł wstać.
- Wszystko okej? - zaczął lustrować mnie swoimi zielonymi tęczówkami.
Kiwnęłam tylko głową i przytuliłam się do jego silnego ciała. To był jeden z tych chłopaków przy których mogłaś czuć się bezpieczna.
- Oj Vivienne- zaczął głaskać mnie po głowie- Jesteś taka bezbronna. Tak cholernie trudno jest się o ciebie nie martwić.
Spojrzałam na niego i posłałam mu smutny uśmiech.
- Czy on... Czy on ci coś zrobił? -spojrzał na mnie poważnie. Wiedziałam, że wystarczyło jedno moje słowo, a zaryzykowałby swoje własne życie aby mnie chronić.
- Nie Harry. Jest ok - odsunęłam się od niego na odległość paru centymetrów
- W takim razie co robiłaś z nim sama w aucie? - zapytał
Momentalnie się zaczerwieniłam, a wzrok wbiłam w ziemię.
- Nieee - wyszeptał i pokręcił głową w niedowierzaniu jakby sam siebie chciał przekonać, że to o czym myśli nie mogło się zdarzyć.
Przygryzłam wargę.
- Nie kurwa!!! - krzyknął a ja podniosłam na niego swój wystraszony wzrok - Nie wierzę !!
- Harry jaa...- podeszłam do niego bliżej jednak on odskoczył ode mnie jak poparzony.
-Jak mogłaś? On... Tyle razy zadał ci ból. - między nami zapadła cisza
- Boję się go, ale... - nie umiałam wypowiedzieć słów, które krążyły po mojej głowie. Nie chciałam ich wypowiedzieć.
- Nie możesz się w nim zakochać! - Styles złapał mnie za ramiona i lekko mną potrząsnął - On cię bije! Chciał cię zgwałcić! Rani cię odkąd go poznałaś! Jest zabójcą, gwałcicielem, narkomanem i pierdolonym damskim bokserem do cholery Vivienne!! Nie możesz!
W moich oczach stanęły łzy. Chłopak podszedł do mnie a ja znów wtuliłam się w jego ramiona.
Płakałam mocząc przy tym jego błękitną koszulę. On tylko głaskał i całował mnie po głowie.
Nie mówił, że wszystko będzie dobrze i że jakoś się ułoży. Oboje wiedzieliśmy, że nic nie będzie dobrze....



Tydzień później...


Była dwudziesta a ja szykowałam się na imprezę. Dzwonił do mnie Louis i oświadczył, że zabiera mnie dziś wieczorem razem z Harrym do jakiegoś klubu.
Tak trudno było mi się pozbierać po wydarzeniach, które miały miejsce tydzień temu. Jak mogłam być tak głupia i... cholera ja .. Jak mogłam ...zakochać się  ? Czy ja się zakochałam? W nim? Nie chcę dopuścić do siebie tej myśli. Nie chcę do siebie dopuścić tego irracjonalnego uczucia. Nie mogę! To chore.
To co robiliśmy w aucie...To co JA robiłam.,... Nie wiem jak mogłam być aż tak głupia.
Spojrzałam na swoje lustrzane odbicie. Znowu tyle podkładu i korektora. Wszystko  po to aby ukryć wory i cienie pod oczami. Bez makijażu wyglądałam jak chodzący trup. Czułam się też coraz gorzej.
Szybciej się męczyłam i miałam częste zawroty głowy. Zdarzało mi się mieć także te potworne ataki bólu, dlatego moimi przyjaciółkami stały się tabletki przeciwbólowe. Praktycznie uzależniłam się już od nich.
*Dzwonek do drzwi*
- Mamo otwórz ! - krzyknęłam.
Moja mama zdążyła już poznać Harrego i Louisa. Bardzo ich lubiła. A ja?
Ja kochałam z nimi spędzać czas. Byli dla mnie jak starsi bracia. W tajemnicy jednak trzymałam przed nimi swoją chorobę. Tak było dobrze. Czasem lepiej jest udawać. To ułatwia nam życie.

Do mojego pokoju wparowali jak błyskawice. Beztroscy i radośni.
Oboje zagwizdali na mój widok.
- No no - Harry przygryzł wargę.
- Ona jest moja Styles cioto- zbeształ go Lou
- Powiedzmy, że jest nasza hę? - wyszeptał do niego konspiracyjnie loczek
- Umowa stoi! - Przybili sobie piątkę, a ja wybuchnęłam śmiechem.
Przy nich czułam się i zachowywałam jak normalna dziewczyna.
-Możemy już iść chłopaki? - zapytałam z uśmiechem na ustach.




Sobotni wieczór. Przed klubem jest masa ludzi.
- Będziemy stać tu wieczność - zrobiłam zniechęconą minę
Louis spojrzał na Harrego i oboje się zaśmiali
- Nie tym razem skarbie - Tommo puścił mi oczko i złapał za rękę.
Całą trójką podążaliśmy na przód kolejki. Ludzie za nami przeklinali i mierzyli nas wkurzonymi spojrzeniami.
Bramkarze od razu wyłowili  nas z tłumu. Pomachali do nas żebyśmy ominęli kolejkę.
-Siema chłopaki! - przywitali się z moimi partnerami i przybili im piątki.
Uśmiechnęli się do mnie i przepuścili nas do wejścia .
- Udanego wieczoru! - krzyknęli za nami.
Nawet nie musieliśmy płacić za wstęp! Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i ujęłam pod ramię Hazzę i Lou.
Płaszcze zostawiliśmy w szatni i weszliśmy w głąb klubu
- To co? Trzy kamikadze tak na dobry początek? - Louis klasnął w dłonie a my ochoczo kiwnęliśmy głowami.
Podeszliśmy do baru. Harry podniósł mnie i posadził na krzesełku barowym.
- Hej! - zaśmiałam się
On tylko wzruszył ramionami i zajął miejsce obok .
- Chcę się dziś nawalić jak świnia! - zwróciłam  się do chłopaków starając się przekrzyczeć dudniącą muzykę.
Oni znowu się zaśmiali.
- Dobrze trafiłaś złotko, bo my również mamy taki zamiar - Tomlinson po raz kolejny puścił mi oczko.
- Dziś zapomnę o wszystkich problemach!- wypiłam słodką ciecz z kieliszka i kiwnęłam głową gdy Harry zapytał czy chce jeszcze.
Sala była już pełna ludzi. Wszyscy tańczyli i pili.. Swiatła reflektorów przesuwały się po piersiach, pupach i suficie.
O tym marzyłam. Wirująca sala w sobotni wieczór!
- Chłopaki ja idę potańczyć! - klepnęłam Lou w plecy, zeskoczyłam ze stołka i posłałam im buziaka.
Ruszyłam na parkiet i zaczęłam tańczyć blisko jakiegoś chłopaka. Wypity alkohol krążący w moich żyłach dodał mi odwagi. Czułam się wspaniale. Chłopak od razu mnie zauważył.
- Jak masz na imię?! - zapytał obejmując mnie od tyłu w talii
- Vivienne - krzyknęłam mu do ucha a on przycisnął mnie do siebie bliżej
- Dereck - mruknął mi do ucha.
Tańczyliśmy w rytm muzyki. Mój tyłek ocierał się o jego krocze.
- Jesteś absolutnie fantastyczna Vivienne! - krzyknął
Obróciłam sie twarzą w jego stronę.
Chłopak szybko się do mnie przybliżył i gwałtownie wpił się w moje usta. Ani myślałam o przerwaniu pocałunku. Za bardzo mnie to kręciło.
- Chcesz zapalić ? - zwrócił się do mnie
Po chwili namysłu kiwnęłam głową.
Dereck złapał mnie za rękę i razem udaliśmy się na zewnątrz przed klub.
Uśmiechnął się do mnie i podał mi skręta.
Gęsty, gryzący dym drapał mnie w gardło.
Zakaszlałam. Czułam,że zakręciło mi się w głowie. Zacisnęłam oczy i policzyłam do trzech. Zawroty ustały.
Z uśmiechem na ustach podałam skręta Dereckowi. On zaciągnął się głęboko i znów podał mi trawkę.
Staliśmy tak i paliliśmy w milczeniu rozkoszując się tą chwilą.
W chwili gdy skończyliśmy palić, złapałam Derecka za rękę i wciągnęłam z powrotem do klubu. Od razu skierowaliśmy się w stronę parkietu. Rytmiczne dzwięki przenikały nasze ciała od stóp do głów i przedostawały się do krwi. Wszystko wokół nas wirowało, a my po prostu tańczyliśmy. Nie wiem jak długo to trwało. Godziny? Minuty? Nie potrafiłam się zatrzymać. Teraz byłam już tylko ja i muzyka. Nie obchodził mnie nawet już ten cały Dereck. Ktoś podał mi kolejnego skręta. Nie wiem czy wolno tu palić, ale w sumie nie bardzo mnie to obchodziło.
Nagle poczułam jak ktoś znów obejmuję moją talię od tyłu. Nie odwróciłam się. Po raz kolejny zaczęłam tańczyć ocierając się o krocze nieznajomego swoim tyłkiem. Chłopak przycisnął mnie do siebie z taką siłą, że niemal brakowało mi tchu. Zignorowałam to jednak i tańczyłam dalej.
- Dobrze się bawisz? - szepnął mi do ucha.
Znieruchomiałam.
Odwróciłam się gwałtownie, co wywołało kolejną dawkę zawrotów głowy a moim oczom ukazał się Horan. Obrzuciłam go tylko jednym spojrzeniem i z całą siłą jaką miałam w sobie zaczęłam biec w stronę damskiej łazienki. Słyszałam jak biegnie za mną potrącając niewinnych ludzi. Słyszałam jak wkurzony woła moje imię. Byłam jednak szybsza. Zamknęłam za sobą drzwi damskiej toalety. Niall walił w nie pięściami . Wiem, że gotowy był je wyważyć. Usiadłam na sedesie i w milczeniu oglądałam swoje kolana.
Niall wciąż wrzeszczał, jednak słowa które wychodziły z jego ust wydawały się takie odległe. Prawie ich nie słyszałam. Podciągnęłam wysoko sukienkę i oglądałam swój brzuch. Dokładnie widziałam już na nim wszystkie siniaki, które wytworzyły się podczas zbyt mocnego ściskania podczas tańca.
 Zawroty głowy nie ustawały.... Chwiejąc się podeszłam do drzwi, otworzyłam je i wyczerpana upadłam przed samym Horanem.
On podniósł mnie szybko. Nie potrafiłam na niego spojrzeć. Byłam zbyt słaba.
Blondyn chwycił moją twarz w dłonie i przyglądał mi się przez chwilę.
- Jesteś naćpana i pijana w trzy dupy! - krzyknął
Nie wiem dlaczego ale rozśmieszyło mnie to. Śmiałam się jak nawiedzona.
Położyłam rękę na jego klatce piersiowej i przyparłam go do ściany.
- uprawiaj ze mną seks - syknęłam mu do ucha.
Lekko zdziwiony wypchnął  biodra w moją stronę powodując jeszcze większe zawroty w mojej głowie.
- Tego chcesz? - zaczął poruszać swoimi biodrami.
Zaczęłam ciężko dyszeć. Wszystko było takie rozmazane. Odchyliłam głowę do tyłu.
- Tylko mi tu kurwa nie mdlej! - znowu krzyknął i zaczął ciągnąć mnie do łazienki.
Podszedł do kranu i zaczął polewać mnie zimną wodą.
Obraz znów stał się  wyostrzony. Trochę lepiej, ale zaczęło zbierać mi się na wymioty.
Niall widząc, że zaraz zwymiotuję otwarł kibel i popchnął mnie w jego stronę.
Rzygałam. Rzygałam. Rzygałam.
Blondyn cały czas trzymał moje włosy po to abym ich nie obrzygała.
Gdy w końcu opróżniam cały  żołądek, zaczęłam tracić świadomość i kontrolę nad własnym ciałem. Jak to się mówi : Urwał mi się film . Teraz byłam zdana na łaskę zabójcy, gwałciciela i damskiego boksera - Nialla Horana.




Bardzo, ale to bardzo was przepraszam! Miałam masę nauki, byłam chora, zepsułam kompa i brakowało mi na wszystko czasu. 
Chciałabym pod tym rozdziałem zobaczyć te wspaniałe komentarze, które zawsze motywują mnie do dalszego pisania.
Kocham was xx





















12 komentarzy:

  1. Nie przepraszaj kochanie. Czasem tak się dzieje. Rozdział super i z niecierpliwością czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc to Harry pukał w szybę!!! Jakie to romantyczne trzymał jej włosy kiedy rzygała :) Haha rozdział jak zwykle świetny kochana <3
    ++++
    @luvmyirishboyy

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojj. cudny ♥
    Nie mogę się doczekać na nexta. :))
    Kocham się ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki ten Niall groźny haha ;D
    Fajowy , nie mogę doczekać się następnej części .
    Życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki ten Niall groźny haha :D
    Fajowa część ;)
    Weny życzę !

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Ogólnie super blog! Zapraszam do mnie na
    http://all-times-enclosed-inthis-one.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz ! Czekam na następne rozdziały!
    http://dailyilona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. aaaaaaaaaaaaleeeeeeeeee super. kocham każde słowo tego rozdziału. zapraszam do mnie.
    http://loveonedirection-liveforronan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu, genialne! *-* Końcówka jest genialna xD A Horan to jak zawsze wbija w najmniej oczekiwanym momencie xD Wydaję mi się, że Viv teraz obudzi się w jakimś pokoju, gdzie będzie Niall xd

    Czekam na NN ;* Weenyyy <333333333333

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny ;D Trochę tak wulgarnie, ale właśnie to mi się podoba, cieszę się, że znalazłam twój blog! Pisz dalej dziewczyno ;p Życzę weny i pozdrowienia ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Czuję się jak Horan.. Dobrze wiesz czemu hahaha xD
    "Otwarł kibel i popchnął mnie w jego stronę" hahahahaha mistrzostwo
    Końcówka najlepsza.
    Czekam na kolejny <3

    http://storytellers-harrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń