Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze. - Stanisław Dygat
Chłopak z burzą loków na głowie wziął mnie na ręce i ruszył ze mną do łazienki. Nie wiem dlaczego , ale czułam się w jego ramionach bezpiecznie. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum , a on postawił mnie na ziemi. Zapalił światło a ja spojrzałam w lustro naprzeciwko mnie. Wyglądałam okropnie. Pf ! Okropnie to za mało powiedziane. Patrzyłam na swoje odbicie w lustrze i nie mogłam uwierzyć , że ta dziewczyna naprzeciw to ja. Na moim policzku widniał ogromny fioletowy siniak. Na całej twarzy miałam liczne zadrapania i mniejsze siniaki. Zaczęłam dokładnie przyglądać się swoim posiniaczonym i opuchniętym nadgarstkom. Na skutek obniżenia liczby płytek krwi mam większą skłonność do krwawień, tworzenia się siniaków i wybroczyn na skórze.
Spojrzałam na chłopaka , który mnie tu przyniósł i zrobiłam krok w tył.
- Kim Ty w ogóle jesteś ? - zapytałam cicho.
Chłopak odchrząknął
- Jestem przyjacielem Nialla - Na dzwięk JEGO imienia zadrżałam. Niall... Niepozorne imię jak na tak niebezpiecznego człowieka.
- Mam na imię Harry - brązowowłosy wyciągnął w moim kierunku swoją wielką dłoń a ja po chwili wahania ją uścisnęłam .
- Je-jestem Vi-vivienne - zająknęłam się
Harry uśmiechnął się do mnie ciepło
- Przykro mi ,że spotykamy się w takich okolicznościach , ale naprawdę miło mi cię poznać - powiedział.
- Harry błagam.. Wiem , że jesteś dobrym chłopakiem. Wypuść mnie do domu - łzy zaczęły płynąć po mojej twarzy.
On w momencie posmutniał.
- Przykro mi Vivienne - odezwał się - Nie mogę tego zrobic
- Dlaczego ? - spojrzałam na niego błagalnie - Błagam cię Harry . Po prostu daj mi odejść
- Vivienne wierz mi . Jeżeli dam ci odejśc Horan zabije i mnie i ciebie - Widziałam w jego pięknych ochach ból - Ale zrobię wszystko żeby ci pomóc Viv
Przeczesałam swoje długie blond włosy ręką i otarłam zapłakaną twarz. Chłopak uważnie mi się przyglądał.
- Chodz pójdziemy do salonu , zrobię ci herbaty i postaramy się w miarę normalnie porozmawiać - Odchrząknął - Nie bój się. On wyszedł. Jesteśmy sami.
- Jak długo go nie będzie? - zapytałam szeptem
- Nie martw się skarbie. - podszedł do mnie i uścisnął przyjacielsko - Wróci za jakieś 5-6 godzin. Przy mnie nic ci nie grozi.
Po raz drugi tego dnia zaciągnęłam się zapachem jego perfum , które dawały mi ukojenie.
Bałam się. Tak bardzo się bałam. Martwiłam się o moich rodziców. O to , że mogę już ich więcej nie zobaczyć. Bałam się tego , że nie zdążę zrobić tych wszystkich rzeczy które sobie zaplanowałam.
To wszystko było ponad moje siły. Nagle poczułam , że moje nogi stają się jak z waty. W momencie zrobiło mi się słabo a piekielne zawroty głowy nie odpuszczały. Wiedziałam co zaraz nastąpi.
Zanim zemdlałam , poczułam jak silne ręce obejmują moją talię i nie dają mi upaść .
Otworzyłam oczy i ujrzałam tego brązowowłosego anioła z pięknymi oczami. Jego zmartwiony wzrok lustrował moją twarz. Zdałam sobie sprawę , że leże na jakiejś kanapie . On ukucnął nade mną podając mi szklankę zimnej wody .
-Zemdlałaś - wyszeptał
Zaśmiałam się pod nosem
- No co ty nie powiesz ? - Posłałam mu kpiący uśmiech
- Bardzo śmieszne Vivienne , bardzo śmieszne - odwrócił głowę w inną stronę.
Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Wybacz Harry - uśmiechnęłam sie do niego słabo.
Nie do wiary , że w tak krótkim czasie polubiłam tego chłopaka. Gdyby nie okoliczności w jakich się spotykamy byłabym w siódmym niebie. Jest naprawdę czarujący i przystojny.
- Wybacz Harry - uśmiechnęłam sie do niego słabo.
Nie do wiary , że w tak krótkim czasie polubiłam tego chłopaka. Gdyby nie okoliczności w jakich się spotykamy byłabym w siódmym niebie. Jest naprawdę czarujący i przystojny.
- Już wszystko dobrze? Co się stało Vivienne ? Często tak masz ? - wyrzucał z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego
- EJ EJ ! - zawołałam - Spokojnie ! Już wszystko dobrze . Po protu za duzo stresu i wgl
Pokiwał głową. Ta odpowiedz najwyrazniej mu wystarczała.
Wzięłam od niego wode i przesunęłam się na kanapie robiąc mu miejsce. Loczek usiadł tuż obok mnie.
Wzięłam łyka zimnego płynu i od razu poczułam się lepiej. Rozglądnęłam się naokoło i stwierdziłam , że znajdujemy się w salonie tego blond włosego potwora .
- Dlaczego tu jesteś ? Powiedz mi jak możesz się zadawać z kimś takim jak ON - zwróciłam się do Harrego.
Westchnął i zmarszczył brwi.
- To jest mój przyjaciel - zapadła cisza - On naprawdę w głębi duszy jest dobrym człowiekiem Viv.
No co jak co ale w to , to ja nie uwierzę. Wybuchnęłam niepohamowanym , szyderczym śmiechem .
Chłopak zgromił mnie spojrzeniem.
- On nie zawsze taki był - zaczął go bronić - On tylko .. pogubił się trochę
- Trochę ?! - oburzyłam się - Serio Harry? Serio ?
Znowu zapadła cisza.
- Widziałem siniaki na twoim brzuchu - powiedział nieśmiało
Otworzyłam oczy szeroko ze zdumienia.
- Słucham ?!! - wykrzyknęłam przerażona.
Naprawdę myślałam , że Harry akurat jest w porządku.
Złapał mnie szybko za ręke.
- Nie ! To nie tak jak myślisz! - zaprzeczył szybko - Sprawdzałem tylko czy nic ci nie jest. Czy oddychasz i w ogóle. Naprawdę mnie wystraszyłaś i nie wiedziałem co robić.
Odetchnęłam z ulgą.
- Okej . Wierzę Ci - powiedziałam pokrzepiająco
- Mam ochotę go zabić wiesz ? - mówiąc to zacisnął mocno swoje pięści - To , że spierdolił sobie życie nie znaczy , że ma krzywdzić innych !
Oblizałam usta ze zdenerwowania.
- Więc dlaczego mnie nie puścisz ? - spojrzałam mu w oczy
On podrapał się po głowie i zaciągnął się powietrzem.
- Przykro mi Viv.... Nie mogę - znowu posmutniał
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem.
- Styles ! - usłyszałam głos tego idioty i zadrżałam. Harry objął mnie w talii i przysunął do siebie.
- Będzie dobrze - wyszeptał- Jestem tu
Blondyn wszedł do salonu i stanął jak wryty gdy zobaczył mnie i Stylesa.
- Co tu sie kurwa dzieje Styles ? - syknął
- Nie tym tonem Horan - odszczeknął mu sie Harry.
Niall rzucił mi pogardliwe spojrzenie
- Nie pogrywaj ze mną stary - zwrócił się do mojego obrońcy
Harry wstał z kanapy i stanął oko w oko z Horanem
- Widzisz kurwa co jej zrobiłeś ?!! - ryknął wskazując na mnie.
Niall rzucił mi przelotne spojrzenie i prychnął
- Ktoś tu jest delikatny - zaśmiał się.
W tym samym momencie pięść Harrego zderzyła się z ogromną siłą z twarzą blondyna.
______________________________________________________________
Przepraszam , że dodaje dopiero teraz , ale nadmiar obowiązków i brak weny nie dawały mi wyboru :)
Następny rozdział postaram się dodać we wtorek :)
Komentujcie i motywujcie ! xxx
- EJ EJ ! - zawołałam - Spokojnie ! Już wszystko dobrze . Po protu za duzo stresu i wgl
Pokiwał głową. Ta odpowiedz najwyrazniej mu wystarczała.
Wzięłam od niego wode i przesunęłam się na kanapie robiąc mu miejsce. Loczek usiadł tuż obok mnie.
Wzięłam łyka zimnego płynu i od razu poczułam się lepiej. Rozglądnęłam się naokoło i stwierdziłam , że znajdujemy się w salonie tego blond włosego potwora .
- Dlaczego tu jesteś ? Powiedz mi jak możesz się zadawać z kimś takim jak ON - zwróciłam się do Harrego.
Westchnął i zmarszczył brwi.
- To jest mój przyjaciel - zapadła cisza - On naprawdę w głębi duszy jest dobrym człowiekiem Viv.
No co jak co ale w to , to ja nie uwierzę. Wybuchnęłam niepohamowanym , szyderczym śmiechem .
Chłopak zgromił mnie spojrzeniem.
- On nie zawsze taki był - zaczął go bronić - On tylko .. pogubił się trochę
- Trochę ?! - oburzyłam się - Serio Harry? Serio ?
Znowu zapadła cisza.
- Widziałem siniaki na twoim brzuchu - powiedział nieśmiało
Otworzyłam oczy szeroko ze zdumienia.
- Słucham ?!! - wykrzyknęłam przerażona.
Naprawdę myślałam , że Harry akurat jest w porządku.
Złapał mnie szybko za ręke.
- Nie ! To nie tak jak myślisz! - zaprzeczył szybko - Sprawdzałem tylko czy nic ci nie jest. Czy oddychasz i w ogóle. Naprawdę mnie wystraszyłaś i nie wiedziałem co robić.
Odetchnęłam z ulgą.
- Okej . Wierzę Ci - powiedziałam pokrzepiająco
- Mam ochotę go zabić wiesz ? - mówiąc to zacisnął mocno swoje pięści - To , że spierdolił sobie życie nie znaczy , że ma krzywdzić innych !
Oblizałam usta ze zdenerwowania.
- Więc dlaczego mnie nie puścisz ? - spojrzałam mu w oczy
On podrapał się po głowie i zaciągnął się powietrzem.
- Przykro mi Viv.... Nie mogę - znowu posmutniał
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem.
- Styles ! - usłyszałam głos tego idioty i zadrżałam. Harry objął mnie w talii i przysunął do siebie.
- Będzie dobrze - wyszeptał- Jestem tu
Blondyn wszedł do salonu i stanął jak wryty gdy zobaczył mnie i Stylesa.
- Co tu sie kurwa dzieje Styles ? - syknął
- Nie tym tonem Horan - odszczeknął mu sie Harry.
Niall rzucił mi pogardliwe spojrzenie
- Nie pogrywaj ze mną stary - zwrócił się do mojego obrońcy
Harry wstał z kanapy i stanął oko w oko z Horanem
- Widzisz kurwa co jej zrobiłeś ?!! - ryknął wskazując na mnie.
Niall rzucił mi przelotne spojrzenie i prychnął
- Ktoś tu jest delikatny - zaśmiał się.
W tym samym momencie pięść Harrego zderzyła się z ogromną siłą z twarzą blondyna.
______________________________________________________________
Przepraszam , że dodaje dopiero teraz , ale nadmiar obowiązków i brak weny nie dawały mi wyboru :)
Następny rozdział postaram się dodać we wtorek :)
Komentujcie i motywujcie ! xxx
Ciekawe kto wygra. Dawaj kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńCHRYSTE PANIE! PISZ NASTĘPNY! Z PRĘDKOŚCIĄ ŚWIATŁA! NOO... Natkaaa.. Dlaczego mi to robisz? SZYBKO!
OdpowiedzUsuńhttp://storytellers-harrystyles.blogspot.com/
Cudowny! *-*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie ! <3
OdpowiedzUsuńczekam na next *__*
Super <3 ~ Ola
OdpowiedzUsuń